Canon EOS 5D

O 5D napisano już tyle peanów, że pojawienie się 5D Mark II było tylko kwestią czasu. W czasach 5D używałem Eosa 30D, ale wraz ze wzrostem ilości zleceń jak i wymagań jakościowych, stał się on niewystarczający. Trafiłem na moment kiedy na Rynku zadebiutowały D700 Nikona i 5D Mark II. Jako posiadacz szkieł Canona, wybrałem tą drugą opcję. Dużo napisano o problemach z bandingiem, plamami, autofocusem, nieszczelnością korpusu itp. Jak to wygląda u mnie? Banding nie występuje - ostatnie update'y firmware skutecznie wyeliminowały ten problem - podobnie jak i czarne plamy. Gorzej jest z tym autofocusem. Tutaj Canon "dał ciała". Jeden punkt krzyżowy w centrum ekranu to w sam raz dla amatora, ale w lustrzance pół-profesjonalnej to wstyd. Osobiście nie raz i nie dwa wolałem ostrzenie ręczne. Zwłaszcza w studiu czuje braki tej funkcji. Uszczelnienia - nie wypowiem się, bo do tej pory nic złego mnie nie spotkało - foce raczej w suchych i ciepłych warunkach. Nie mniej jednak zbyt wiele osób opisywało problemy, żeby mógł to być przypadek. Jeśli chodzi o jakość zdjęć to zdecydowanie nie ma się do czego przyczepić. Piekne kolory, niespotykanie niski poziom szumów. Zdecydowanie widać wszelkie zalety lustrzanek pełno-klatkowych. No i ta rozdzielczość. Zdecydowanie trzeba dobrych szkieł, aby dostarczyć tak szczegółowego obrazu. Tryb Live View. Dla mnie nowa jakość jeśli chodzi o fotografowanie w studiu. Nareszcie foce zdalnie (przewód USB), ustawiając ostrość manualnie na naprawdę maksymalnym poziomie. Komfort pracy, czas zaoszczędzony na obróbce, lub powtórnym robieniu zdjęć - wszystko na DUŻY plus. Dużo osób dywaguje na temat ceny. Jest drogo, ale naprawdę rozsądnie. Nie oszukujmy się. 5D Mark II nie kupuje się dla fotek do rodzinnego albumu. Ten aparat zarabia na siebie i szybko zwraca wysokie koszty. PS. Celowo nie wspominam filmowania w HD. Działa. Tyle mogę powiedzieć - nie jestem filmowcem.